Dawno nas nie było…, ale wierzcie nam wiele się działo. W najbliższe długie jesienno-zimowe wieczory postaramy się pokazać Wam co się u nas działo.
Zima w tym roku nas nie rozpieszczała, a w zasadzie tak. Brakowało śniegu, trzaskającego mrozu, u nas mróz sięgał maksymalnie -7, jak na nasze tereny należałoby rzec, że ciepło 😉
Ostatnia niedziela to mój czas. Niby nic wielkiego, ale…Wycieczka wokół Węgorzewa, moja ulubiona trasa, ale od tyłu. A jako wisienka na torcie towarzystwo – dr Jerzy Łapo. Historyk, archeolog, doskonały znawca wszystkiego, co mazurskie.
Wielu z naszych gości pyta skąd wzięła się nazwa, jaka historia się z tym wiąże. A jest ona całkiem prosta. Kiedy trafiliśmy na to miejsce, mieszkał tu „rzeźbiarz – artysta”.
Jesień puka do drzwi. Cudownie, nie ma piękniejszej jak tu na Mazurach. Na naszych brzozach powoli złocą się liście.
Lato powoli dobiega końca. Jeszcze czujemy na policzkach promienie słońca, zbieramy z ogródka ostatnie plony, aby przygotować się na długą zimę.
realizacja: estinet.pl